środa, 26 czerwca 2013

Przedstawiciel zdeklasowanej szlachty

- Masz jakieś imię?
- Mam.
- Ii...?
- ...i nazwisko.

URODZONY 21 STYCZNIA 1995 ROKU W NOWYM JORKU
TECHNICZNY SZKOLNEGO TEATRZYKU, CZŁONEK KOŁA FILMOWEGO
HISTORIA - POWIĄZANIA - DODATEKNEMANJA MAKSIC

Przy pierwszym oficjalnym poznaniu lub po prostu na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jest niesamowicie pyszny. Na jego twarzy maluje się zazwyczaj obojętna wyniosłość. Nosi się dumnie, często zuchwale patrzy ludziom w oczy i nie omieszka mówić tego, co mu ślina na język przyniesie, nie zważając na konsekwencje. Chociaż zwykle bywa odwrotnie, Steven na co dzień sprawia wrażenie osoby sto razy bardziej inteligentnej i błyskotliwej, niż jest w rzeczywistości. Nikt nie jest w stanie na wstępie prawidłowo go ocenić, dlatego ma opinię osoby nieprzewidywalnej.
Uśmiecha się tylko szelmowskim półuśmieszkiem, który wzbudza w ludziach dziwne emocje – wiadomo, że negatywne, niepokojące, ale w gruncie rzeczy nie do zdefiniowania. Jest to zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo – błogosławieństwo, ponieważ wzbudzając w ludziach strach, ma od nich spokój, a na tym w dużej mierze mu zależy, a przekleństwo, bo nie ma żadnych przyjaciół, ledwie kilku znajomych, którzy są z nim tylko po to, aby nie być przeciwko.
Steven tak naprawdę jest jak każdy – kiedy napotka na swej drodze bratnią duszę, jego maska roztrzaskuje się na miliony kawałków, ukazując tę lepszą, przystępniejszą stronę. Choć trudno w to uwierzyć, Malcolm potrafi być względnie uprzejmy, a nawet pomocny. Mimo że nie ma jakiejś wielkiej słabości do płci pięknej (jest podobno niezależnym, zdrowo myślącym młodym mężczyzną), tylko dziewczyńskie łzy są w stanie wykrzesać z niego autentyczne współczucie.

KARTĘ ROZBUDUJĘ. TAK, TO TEN NOWY W SZKOLE.

19 komentarzy:

  1. [Ten pan na gifie to ma genialne spojrzenie .__.
    Ten, tego, dzień dobry :) To ja bym chciała wątek z nowym, bo na powiązanie raczej szans nie ma, skoro jest od niedawna. Masz jakiś pomysł gdzie i w jakiej sytuacji mogliby się spotkać?]

    Cleopatra

    OdpowiedzUsuń
  2. [Czeeeść. Po fajne powiązanie i jeszcze fajniejszy wątek przyszłam, wiesz?]

    Abbey

    OdpowiedzUsuń
  3. [witam serdecznie! nie wiem, czy autor(ka) otrzymał już maila z powiązaniami, jednak wynika z nich iż Steven i Heather sporadycznie spędzają ze sobą trochę czasu. mam propozycję wątku. oboje nie mają najlepszego dnia. drażnią ich nauczyciele, znajomi. spotykając się przypadkiem na korytarzu, po krótkiej rozmowie wspólnie decydują się na zerwanie się z zajęć. na rzecz szwendania się po mieście/odwiedzenia konkretnego miejsca, wyszłoby w praniu.]

    Heather

    OdpowiedzUsuń
  4. [Och, ojejku, oooch.
    Właściwie od dziesięciu minut wciąż gapię się w tego gifa na górze.
    Coś bym chciała między nimi. Wątek na pewno.]

    Blake

    OdpowiedzUsuń
  5. [Dzień dobry, dzień dobry! Nie pytam czy masz ochotę na jakiś cudowny wąteczek, bo pewnie masz, zacząć też go zapewne mam więc zanim to zrobię pytam, czy masz jakiekolwiek istotne zastrzeżenia co do niego? :3]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Ależ proszę bardzo! A z Chojraka to ja pamiętam w sumie tylko "głupi pies!", także no... O. Coś chyba mam. Chyba.
    Powiedzmy, że Abbey, pomimo całej swojej otwartości i bla, bla, bla, usłyszałaby o Stevenie jakieś plotki (w końcu jest nowy). Chciałaby sprawdzić ich wiarygodność, ale dałaby sobie spokój po kilku nieudanych próbach zagadania do niego, widząc przy tym ogólne nastawienie chłopaka do wszystkich naokoło. W każdym razie — kojarzyłby ją. Może i tylko trochę, ledwo co, ale jednak zawsze.
    Za A. mógłby podążać kot (od domu aż do szkoły). Taki mały, szary, uroczy kotek. I ona by to zauważyła dopiero na miejscu. Zrobiłaby trochę szumu dookoła reklamując jego słodkość jakimś dziewczynom z pierwszego roku (dziewiątej klasy...?), aż koniec końców, mimo dzwonka na lekcje i doskonałej wiedzy o uprzedzeniach czworonogów względem niej, odważyłaby się zwierzaka dotknąć. A on, tradycyjnie, podrapałby ją. Najlepiej po twarzy. A potem zwiał gdzie pieprz rośnie, bo to pomiot szatański i nawet ładnych oczek nie zrobi w ramach przeprosin, wiadomo. Biednej A. pewnie zrobiłoby się smutno i, mimowolnie, zaczęłaby beczeć jak dzieciuch, zwłaszcza że to boli przecież, bardzo boli. A potem usiadłaby na jakimś murku i, tak dodatkowo, jeszcze zaczęłaby śmiać się z samej siebie.
    Ogólnie chodzi mi o to, żeby wyglądała i zachowywała się skrajnie głupio, no.
    Skąd S. by się tam wziął to ja nie mam zielonego pojęcia, zwłaszcza że według mojego planu zajęcia by się już zaczęły, no ale Ty coś wymyślisz (wymyślisz, prawdaaa?). O właśnie.
    Borze szumiący, ale ja pierniczę bez ładu i składu. Jak cokolwiek zrozumiałeś, to biję Ci brawo.]

    Abbey

    OdpowiedzUsuń
  7. [jeśli nie masz nic przeciwko, wykorzystam cię i poproszę o zaczęcie :)]

    Heather

    OdpowiedzUsuń
  8. [Podobno Lily obiecała mu pokazać Chicago. (:]

    Lily

    OdpowiedzUsuń
  9. [Oddaję losy Blake w Twoje ręce. ;)
    Wymyśl chociaż jakiś punkt zaczepienia, ja zacznę.]

    Blake

    OdpowiedzUsuń
  10. [Witam, witam :). Erika też jest nowa w szkole, więc może jakiś wątek właśnie z tym powiązany? Nie wiem... Ona się zgubi, poprosi go o pomoc. On może też by się zgubił lecz nie dawałby tego po sobie poznać i powie, że jej pomoże. Tak będą krążyć, że w końcu oboje nie będą wiedzieli gdzie są i dopiero jedna ze sprzątaczek wskaże im odpowiednie wejście?
    Jeśli masz inny, lepszy, pomysł to nie obraziłabym się za jego podsunięcie ;) xD]
    Erika Molin

    OdpowiedzUsuń
  11. [TO TEN NOWY. Banch nie zna nowego, ale z natury jest zafascynowana nowymi osobami Tak przynajmniej wynika z powiązań. Mam ochotę na coś ciekawego, ale nic ciekawego nie chce wpaść mi do głowy. Same banały.]
    Lindsay

    OdpowiedzUsuń
  12. [Taki uroczy pan, a ja nawet nie mam ciekawego pomysłu na wątek, ewentualnie powiązania ^^ Może Ty na coś wpadniesz?]

    _Nadia

    OdpowiedzUsuń
  13. [Naprawdę Ci się podoba? Byłabym wdzięczna za zaczęcie. Ja to zrobię następnym razem :) ]
    Erika

    OdpowiedzUsuń
  14. [Jakbym miała zacząć, to dopiero jutro, jeśli nie pojutrze, bo i to tak opornie idzie. Także no, ten tego, jeżeli taki układ Ci pasuje, to spoko, mogę to niby zrobić ja, no ale... no ale. O właśnie.]

    Abbey

    OdpowiedzUsuń
  15. Sobota i niedziela były podobno najprzyjemniejszymi dniami w tygodniu. Zdecydowanie nie sądziła tak Nadia. Od poniedziałku do piątku miała co ze sobą zrobić. Chodziła do szkoły, spotykała się z ludźmi i nie musiała myśleć o tym, że za parę godzin ponownie wróci do miejsca, którego szczerze nienawidziła całą sobą.
    Tym razem weekend zapowiadał się jeszcze gorzej. Coroczna akcja charytatywna na rzecz sierocińca wypadła akurat teraz. Tego dnia konieczne było chociażby spotkanie się ze sponsorami czy ofiarodawcami. Mniejsze dzieciaki miały przy tym dużo zabawy, ale nie Nadia. Musiała uśmiechać się do wszystkich, rozmawiać jeśli była taka potrzeba i unikać zdjęć, które mogły pojawić się w internecie czy gazecie.
    Aby odetchnąć nieco, przeszła na tyły budynku i usiadła na schodach. Wyjela z torebki notes i ołówek. Skierowała wzrok przed siebie i zaczęła szkicowac.

    [wybacz za błędy, ale pisze z telefonu :]

    _Nadia

    OdpowiedzUsuń
  16. [Lily na pewno była pierwszą osobą, która powitała go w szkole, wykładając mu na tacy wszystkie, potrzebne informacje i oferując swoją pomoc we wszystkim. Jest miła, ciepła, ale się nad nim nie rozczula. No i jego uśmiech na pewno nie wywołuje w niej negatywnych emocji - jej wystarczy, że ktoś w ogóle się uśmiecha.
    Tak czy siak, może zaoferowała mu pomoc w poznaniu miasta. Steven mógł początkowo tę propozycję odrzucić, ale pewnego razu się zgubił, długo błądził i postanowił skorzystać. Od tego można by zacząć (:]

    Lily

    OdpowiedzUsuń
  17. [Dzień dobry :) Z tego co się dowiedziałam to Stevenowi przyszło mieszkać u Alice i jej rodziców, gdyż są kuzynostwem, więc przydałby się wątek. Wpadłam na taki pomysł, że rodzice panny Stampfer wyjechali na kilka dni z miasta i zostawili tę dwójkę razem. Alice korzystając z chwili wolnego czasu weźmie się za sprzątanie kuchni, a widząc, że Steven siedzi przed telewizorem i się nudzi, będzie chciała go zapędzić do pomocy. Oczywiście wywiąże się kłótnia, poleci kilka wyzwisk i oskarżeń, a co dalej to się zobaczy. Pasuje taki pomysł? :)]

    Alice

    OdpowiedzUsuń
  18. [W sumie też nie wiem. Ale te targi to takie szkolne, że każda placówka się reklamuje? To wtedy chyba by po prostu musieli wymyślić coś, by Chicago High School dobrze zaprezentować. Chociaż to byłoby dość dziwne, dać takie zadanie nowemu. Chyba, że miałoby to na celu dodać spojrzenie okiem świeżaka.]

    OdpowiedzUsuń